Tak pięknej niedzieli w grudniu bym się nie spodziewał. Rankiem ze zdumieniem przecierałem oczy. Sucho, słonecznie, względnie ciepło. Piękna okazja żeby trochę motorek rozruszać i swoje poczciwe kości. Mizer w szkole, a u Tomasz brak sprzętu, co prawda mógłby pożyczyć motor od Mizera, gdyby nie potrzeba zmiany opony i napędu (zabiera się do tego jak pies do jeża).
Więc sam ruszyłem w stronę Parku Kampinowskiego. Liście jeszcze do końca z drzew nie pospadały więc świadomość tego że jest już zima nie do końca pasowała z tym co widziałem. Może natura będzie łaskawa i w tygodniu uda się jeszcze gdzieś wyskoczyć.
Jerzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz