Maroko, dzień dziesiąty
poranek był nieco zaskakujący ! |
wawóz Todra |
Jak zwykle budzimy się o świcie, na dworzu śnieg! Pijemy mała czarną na rozbudzenie i odśnieżamy motocykle. Krajobraz w bieli świeżego śniegu wydają się jeszcze piękniejszy niż wczoraj. Górskie mroźne powietrze powoduje, że jedziemy powoli, nie przekraczamy 70 km/h, na szczęście śnieg z drogi zdążył stopnieć i jedziemy po czarnym w miarę równym asfalcie.
Koło południa zrobiło się ciepło, a śnieg było widać już tylko w wyższych partiach gór. Przed nami potężny 300 metrowy wąwóz Todra. Imponujące ściany wąwozu wrzynają się w pasmo Atlasu Wysokiego na 300 metrów, niesamowity widok. Zatrzymujemy się i robimy zdjęcia, wąwóz jest tak duży, że w zasadzie nie ma go jak sensownie sfotografować. Zdjęcia nie oddają jego piękna i ogromu.
Zgodnie z wczorajszymi ustaleniami opuszczamy góry i kierujemy się w stronę Atlantyku.
Mizer
dzień jedynasty wyprawy tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz