3 czerwca 2012

Krew w piach czyli 2-0 dla Piaskownicy :)


Pogoda piękna więc żal ją zmarnować w domu przed telewizorem, ponieważ reszta naszej ekipy Mizer i Tomasz mają motory w rozczłonkowaniu (chwilowym) postanowiłem zabrać kolegów z Forum ADV na zabawę w piaskownicy pod Warszawą. Około godziny 11 wyruszyliśmy na szlak. Nawigacja ustawiona na azymut więc jazda! 

Podjazd na prawdę stromy co potwierdzają drzewa


Na miejscu czekał już nasz stary znajomy Emil z Tansalpem po ostrych modyfikacjach. Chwila oddechu, ognisko, kiełbaska i zaczynamy jeździć.


Psy znajomego pilnowały żebyśmy się nie objedli za bardzo

  Na pierwszą kontuzją nie musieliśmy długo czekać Sergiej na Dr 650 wywinął orła przelatując przez rów czołgowy. Ból żeber nie pozwala na dalszą zabawę. Grzecznie siada i obserwuję nas przy upalaniu maszyn. Biorę aparat i panowie zaczynają popisy przed obiektywem. 
 To musi się źle skończyć, każdy wszak chce dobrze wypaść na zdjęciu i jedzie na 110%


Rob źle oblicza prędkość  z zeskoku i jego KTM daje nura z góry piachu a kierowca rozrywa sobie palca o własnoręcznie zrobione mocowanie do przewijarki RB. Plastry , tamowanie krwi i już po 30 minutach może jeździć dalej.  Kolejnych kontuzji na szczęście już nie było wynik 2-0 Matki natury
Zabawa jak zwykle wspaniała. Kolejna niedziela zapisana w pamiętniku dobrych chwil.


 

  









3 komentarze:

  1. Dudo nastepnym razem ja Cie fotografuje, bo znowu wyszlo ze tylko zdjecia robiles.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zdjęcia, robią wrażenie. A ja myślałem, że naprawdę krew się polała, a tu tylko taki zadraśneicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pełen podziwu , oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń