16 października 2012

Czarne Morze Czarne

Wyprawa Kosmos 2012, dzień dziewiąty
enduro plażowanie
     Z samego rana zaliczamy pierwszą kąpiel w morzu. Woda miała niestety mniej więcej temperaturę naszego bałtyku, także nie trwa to długo. Zbieramy obóz i jedziemy zbadać okolicę.  Za drogi obieramy głównie plaże, szutry i trochę prawdziwego offu, bawimy się do tak do obiadu. Wreszcie rozpoczynamy poszukiwanie innych motocyklistów, bo jakoś podejrzenia ich nie widać. W sklepie w Rybakowce sprzedawca, Polak pochodzący spod Lwowa, rysuje nam też dokładną mapkę z miejscem gdzie ma odbyć się zlot. Uświadamia nas też, że dzisiaj jest czwartek, a więc zlot zaczyna się dopiero jutro! Byliśmy zawieszeni w czasie, mamy jeden dzień więcej.

     Kierując się naszą nową mapą docieramy na miejsce, ośrodek nazywa się Kosmos.  Na miejscu są już organizatorzy zlotu, chopperowcy z Mikołajewa.  Dzisiaj organizują małą imprezę przed właściwym zlotem, i chociaż wyglądam jak z innej bajki z przyjemnością do nich dołączamy. Zakrzywienie czasoprzestrzeni czas zacząć.

nasz obóz na plaży
poranna rozgrzewka
Mark ??? Hmm, podpórka na motocykle.

tutaj też mają bohaterów w pelerynach, w dodatku prawdziwych !
malowniczy klif
pełen ogień, to podstawa
okazał się, że Trampek + sakwy to zły pomysł na urban enduro, trzeba było później wypychać kloca
najlepsza metoda na parkowanie














ukraińska gościnność w pełni, wódeczka i  kanapki ze słoniną
wanna dance?

breakdance na betonie w wykonaniu dziewięciolatka

siwy dym :)

poznajemy co raz to nowych przyjaciół, każdy chce się z nami napić !



Mizer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz