Wyprawa Kosmos 2012, dzień trzynasty
|
cisza i relaksujący widok z namiotu |
Nasze nowe plany wymagają pewnego przyśpieszenia, do naszego nowego celu, połoniny Libohora, mamy 800 km. Planujemy rozbić to na dwa dni. Dzisiaj decydujemy się jechać przez Nadniestrze i Mołdawie do Chocimia. Dzień jest raczej tranzytowy. Nie licząc przymusowych postojów na granicach, jedynym miejscem wartym odnotowania było bistro w Tyraspolu " Dolce Vita". Tanio i bardzo smacznie.
Tym razem tylko przelatujemy przez Mołdawie, w dużej mierze główną drogą. Wieczorem docieramy do granicy mołdawską - ukraińskiej. Mołdawskim celnikom nawet nie chce się wyjść z budynku, znowu nie będziemy mieć wyjazdowej pieczątki. Ukraińcy natomiast są skrupulatni jak zawsze, cała odprawa jest jednak szybka i sprawna. Późnym wieczorem docieramy do Chocimia, tutaj śpimy w hotelu (200 hrywien za dwójkę) . Wreszcie ciepły prysznic i porządnie się wyśpimy. Dzisiaj nie imprezujemy!!!
|
tranzyt przez Mołdawie |
|
KTM uzbrojony w łańcuch |
|
Trampek ma kolejny wyciek oleju, nie ma stresu mamy zapas ! |
|
Mołdawia słynie z ozdobnych studni |
|
Milicja też się przydaję - tutaj jako GPS |
|
jeszcze jedna studnia |
|
ten gość jest naprawdę popularny w tych rejonach |
|
GPS mówi, skreć w prawo za 500 metrów granica z Ukrainą |
Mizer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz