31 maja 2013

Amatorski raj(d) enduro Kosianka 2013

Start / meta, pierwszy z quadowców

Ten dzień oddzielił małych chłopców od prawdziwych mężczyzn. W Kosiance deszcz padał całe przedpołudnie. Krosowisko zamieniło się w morze błota. Pierwsi na starcie rajdu stanęli quadowcy, o trudności trasy niech świadczy to, że nie wszystkim udało się dojechać do mety. Motocykliści mieli dodatkowe utrudnienie. W momencie ich startu, tor był już dobrze zaorany przez quady. Przynajmniej przestało padać.

Rajd okazał się być prawdziwym motocyklowym piekłem, lekkie maszyny zapadały się w błocku po kanapy, najgorszym odcinkiem okazał się lasek, w zasadzie co każde okrążenie trzeba było zmieniać tam wytyczoną trasę. Z samego startu motocykli zrobiliśmy mało zdjęć. Nie mogliśmy patrzeć jak nasi kumple samotnie walczą wyciąganiem motocykli, rzuciliśmy się im do pomocy. Po godzinie Ci co ukończyli znaleźli się w prawdziwym raju, nie musieli dalej walczyć z błotem.

Tak właśnie zakończył się amatorskie zawody Cross - Country anno domini 2013.

Teoretyczna mapa trasy - tor Kosianka Boruty.
Start qaudów, dla czterokołowców podłoże było całkiem przyzwoite.


Ten facet był niesamowity, prowadził od startu do mety.



Tak, qauda też można utopić
Przyczyna, urwana półośka.

Prawdziwy kamuflarz enduro :) 

Motocykle na starcie

Pełen ogień!

Pierwszy wiraż, i  pełen ogień.



Lasek - tu wciągało nawet najlepszych.

Zawodnicy wspierali się wzajemnie.

Tomecki na swoim KTM 200 EXC odniósł sukces, ukończył swój pierwszy rajd.

Pożegnanie z błotem.

Ten wspaniały motorower (Babetta) był nagrodą specjalną. 
Mizer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz